piątek, 3 października 2014

DEMIGODSOWY PROROK : numer 3

Zapraszamy do czytania i komentowania <3 Dziękujemy za tyle wyświetleń i komentarzy i dziękujemy, że wciąż jesteście z nami :3
                                                                                  Redakcja



W ciągu ostatniego tygodnia dołączyły do redakcji dwie nowe osoby. Powitajcie Viramciak, która jest naszym grafikiem, oraz Lunz, która będzie pisać o naszych pupilach. 

Jestem Weronika, mam 15 lat i jestem córką Posejdona. Uwielbiam czytać książki i rysować swoje ulubione postacie. Jestem wielką fanką Marvela i DC-Comic (zbieram komiksy). Kocham oglądać anime, filmy i seriale animowane.


Hej ! Jestem Lunz i mam 14 lat. Jestem boginią kreatywności i smoków, a moi boscy rodzice to Posejdon i Atena. Interesuję się zwierzętami od dzieciństwa. Marzę o zostaniu weterynarzem behawiorystą i posiadaniu własnej hodowli akit japońskich. Jestem zapalczywym kynologiem i felinologiem. Lubię czytać i jeść. W wakacje pracuję jako trener psów, uczę podstawowych komend i ogólnie je układam. Moja ulubiona rasa to Akita Inu i Norweski Leśny C:




                                                                           
Wywiad z Thalią :)




Juls: Cześć Thalia! Chciałabym przeprowadzić z Tobą wywiad. Powiedz, jaka była Twoja pierwsza styczność z książkami o Percym?

Thalia: Hej Juls :) Moja historia z herosami zaczęła się 4 lata temu, kiedy to tata podarował mi Złodzieja Pioruna :D Zakochałam się w całej sadze <3

Juls: Jaka jest Twoja ulubiona część z OH i PJ?

Thalia: Moją ulubioną częścią jest Morze Potworów, ponieważ pojawia się Thalia, a ja ją kocham <3



Juls: Czy masz jakieś postaci, z którymi się utożsamiasz i dlaczego akurat z nimi? Thalia: Jedyną postacią, z którą się utożsamiam jest Thalia. Mamy taki sam charakter, ale też podobny wygląd. Gdyby zaszła taka potrzeba to oddałabym życie za moich przyjaciół.

Juls: W jakich (poza Demigods) jesteś fandomach?

Thalia: Czytałam wiele książek, bo tak jak Merr jestem książkoholiczką. Serie, które kocham to :
- Selekcja
- Wiedźmin
- Harry Potter
- Niezgodna
- Igrzyska Śmierci
- Dary Anioła
- Trylogia Czasu

Juls: Który fandom najbardziej lubisz? Z którym jesteś najbardziej zgrana?

Thalia: Nie da się wybrać jednego :D

Juls: To wymień kilka tych najlepszych.

Thalia: Hmmm... Harry Potter, Percy Jackson, Igrzyska Śmierci, Pamiętniki Wampirów.

Juls: Jakie są twoje pasje i zainteresowania (oczywiście poza czytaniem)?

Thalia: Uwielbiam bawić się z moim kotem, który ma ADHD. Kocham grać na gitarze, pisać poezję, ale także wspinać się. Kocham moją Sabunię <3


Juls: Wiem, że lubisz organizować zjazdy. Co najbardziej Cię w tym kręci?

Thalia: Kocham organizować zjazdy, ponieważ mogę poznawać nowych ludzi, a to jest najlepsze. Zjazdy organizuję z Weroniką i Firnen i gdybym miała wybierać między zlotem w Warszawie, a zlotem we Wrocławiu to wybrałabym zlot we Wrocławiu, ponieważ boję się ludzi, a herosów z Wrocławia już znam i kocham <3

Juls: Słyszałam, że masz siostrę bliźniaczkę. Opowiesz nam coś o niej?

Thalia: Jasne. Jest dosłownie taka sama jak ja. Nazywa się Wiktoria, ale mówię na nią Wicia. Mamy taki sam wzrost i taką samą wagę, a znamy się prawie 4 miesiące. Uwielbia ziemniaki i mojego męża, chociaż uważa, że powinnam się nim podzielić. Jest moją parabatai <3 Mam jeszcze dwóch braci : Jasona i Pitę. Oboje są cudowni, pocieszają mnie i dużo mi pomagają <3


Juls: A kim jest Twój mąż?

Thalia: Nasz, niech jej będzie xD Czytałam wiele książek, ale męża mam tylko jednego. Jest to Kol Mikaelson, który gra w pamiętnikach wampirów i w pierwotnych.



Juls: Czy jest jakaś postać, której dosłownie nienawidzisz?

Thalia: Raczej nie ma takiej osoby. Staram się lubić wszystkich.

Juls: Jak wpadłaś na pomysł Demigodsowego proroka?

Thalia: Czasami gdy się nudzę to szukam sobie zajęcia i uznałam, że fajnie byłoby mieć gazetkę, taką na którą inni by czekali.
A najlepsze jest to, że niektórzy ciągle wypytywali o nowy rozdział, a jeden chłopak siedział z otwartą stroną i co chwilę odświeżał :D


Juls: To już wszystko, dziękuję za wywiad.


Mój ukochany obrazek <333                                                                          Thalia

Cytaty :)
Cześć Herosi!
Dziś kolejny odcinek gotuj z Pitą...
A jednak nie, dziś zajmiemy się czymś zupełnie innym. Motto życiowe. Myślicie sobie, że ,,Co ten Pita mówi jakie motto życiowe, my chcemy jeść...”. Każdy musi się czymś kierować w życiu... Zacznijmy od Percy'ego. Jak bym miał do niego dopasowywać jakieś motto życiowe to bym stwierdził, że do niego pasuje: 


,,Rzuć mi miecz, a zrobię Gai jesień średniowiecza”.

To teraz pomyślimy o Annabeth... Jak myślicie co może pasować??? Mi się wydaje, że: ,,Daj mi książkę, a jutro opowiem Ci co w niej było...”, ale mogę się mylić.



Czas na Nico. Prawie jest panem śmierci... Ale cóż zakochał się w Percym... Do niego bym dopasował: ,,Miłość ma dwa oblicza, raz myślisz, że go nienawidzisz, ale zaraz potem rzuciłbyś mu się do ust”. Oczywiście to jest moje odczucie i każdy ma prawo do swojej opinii.


No, ale nie tylko nasi książkowi bohaterowie moją swoje motta. Pomyślimy teraz o sławnej Merr. Zadałem jej pytanie o jej ulubiony cytat, a ona mi odpisała: ,,Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.”~ Kurt Cobain.
Nie zapytałem dlaczego (umknęło mi to z mojej głowy ). Popytałem również w redakcji :

- Thalia : „ Kochać to niszczyć, a być kochanym to zostać zniszczonym ’’, ,, Rodzina Luke... Obiecałeś ", ,, Ból domaga się abyśmy go odczuwali ” oraz ,, Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich ”

-Juls: "Bo ona, ona rożne ma imiona, jedni wołają ją miłość, inni zgaga pieprzona, bo ona, ona imiona różne ma, jedni wołają ją szczęście niepojęte, inni samica psa"

-Woffer: "Uczucia ukrywane i te nieodwzajemnione niszczą nas od środka. Kawałek po kawałku. A to właśnie nazywamy cierpieniem. Cierpieniem - wiernym towarzyszem miłości"

-Majka: ,,Mam talent do wkurzania ludzi. Cóż, taki już mój urok ”

-Kara: "Kto sam siebie traktuje z humorem, oszczędza sobie kosztów na psychiatrę." ~Josef Konrad Scheuber


No i może na końcu sam powiem swoje... Mój cytat jest taki: ,,Lepiej mnie nie denerwować gdy jestem głodny”. I tym miłym akcentem chciałbym zakończyć swój artykuł. Pozdrawiam Pita :)



I rozdział BOO i recenzja :)
I

JASON

Jason nienawidził być stary.

Stawy go bolały. Nogi były niepewne. Kiedy usiłował wspiąć się na wzgórze, w płucach grzechotało mu jak w pudełku z kamykami.

Na szczęście nie widział swojej twarzy, ale palce miał powykręcane i chude. Wierzch dłoni pokrywała siateczka niebieskich żył.

Wokół niego roztaczał się nawet ten charakterystyczny zapach starości: kulki przeciwmolowe i rosół z kurczaka. Jak to możliwe? W ciągu sekund zmienił się z szesnastolatka w siedemdziesięciopięciolatka, ale ten zapach pojawił się natychmiast, szast-prast. Gratulacje! Śmierdzisz!

– Już prawie jesteśmy na miejscu. – Piper uśmiechnęła się do niego. – Świetnie ci idzie.

Łatwo jej mówić. Piper i Annabeth były przebrane za śliczne greckie służące. Mimo że miały na sobie białe sukienki bez rękawów i sandały z rzemyków, bez problemu poruszały się po skalistej ścieżce.

Kasztanowe włosy Piper były upięte w spiralny kok. Jej ramiona ozdabiały srebrne bransolety. Przypominała starożytny posąg swojej mamy Afrodyty, co Jasona nieco peszyło.

Chodzenie z piękną dziewczyną było wystarczająco kłopotliwe. Chodzenie z dziewczyną, której matka jest boginią miłości… cóż, Jason zawsze bał się, że zrobi coś nieromantycznego, a mama Piper popatrzy z dezaprobatą z Olimpu i zamieni go w dzikiego wieprza.

Jason spojrzał w górę drogi. Szczyt wciąż znajdował się jakieś sto metrów dalej.

– To był wyjątkowo głupi pomysł. – Oparł się o cedr i otarł czoło. – Magia Hazel jest zbyt dobra. Jeśli będę miał walczyć, to na nic się nie przydam.

– Nie dojdzie do tego – zapewniła go Annabeth.

Ona chyba nie czuła się dobrze w kostiumie służącej. Kuliła się nieustannie, usiłując zapobiec zsuwaniu się sukienki z ramion. Blond włosy, upięte wysoko, rozsypały się z tyłu i opadały teraz na plecy jak nogi pająka. Znając jej niechęć do pająków, Jason postanowił o tym nie wspominać.

– Dostaniemy się do pałacu – powiedziała. – Zdobędziemy potrzebne nam informacje i wyjdziemy.

Piper postawiła na ziemi amforę, wysoki ceramiczny dzban, w którym ukryty był jej miecz.

– Możemy przez chwilę odpocząć. Musisz złapać oddech, Jasonie.

U jej paska wisiała kornukopia – magiczny róg obfitości. A gdzieś w fałdach szaty miała ukryty sztylet o nazwie Katoptris, czyli Zwierciadło. Piper nie wyglądała groźnie, ale w razie potrzeby potrafiła walczyć dwoma ostrzami z niebiańskiego spiżu albo strzelać nieprzyjaciołom w twarz dojrzałymi owocami mango.

Annabeth zdjęła amforę z ramienia. Ona też miała ukryty miecz, ale nawet bez niego wyglądała na śmiertelnie niebezpieczną. Jej szare jak gradowa chmura oczy lustrowały okolicę w poszukiwaniu zagrożeń. Jason wyobrażał sobie, że gdyby jakiś facet zaprosił Annabeth na drinka, miałby szansę zarobić kopniaka w bifurcum.

Usiłował uspokoić oddech.

Pod nimi migotała zatoka Afales, której woda była tak błękitna, że sprawiała wrażenie zafarbowanej barwnikiem spożywczym. Kilkaset metrów od brzegu stał na kotwicy „Argo II”. Jego białe żagle wyglądały z tej odległości na nie większe od znaczków pocztowych, a dziewięćdziesiąt wioseł jak wykałaczki. Jason wyobraził sobie kumpli znajdujących się na pokładzie, obserwujących ich postępy, zmieniających się przy lunecie Leona, usiłujących powstrzymywać śmiech, kiedy dziadek Jason dreptał pod górę.

– Głupia Itaka – wymamrotał.

W sumie wyspa była dość ładna. Przez jej środek biegł grzbiet porośniętych lasem wzgórz. Kredowobiałe zbocza opadały do morza. W małych zatoczkach kryły się skaliste plaże i przystanie, gdzie na wybrzeżu przykucnęły domy o czerwonych dachach i biało tynkowane kościółki.

Wzgórza były usiane makami, krokusami i dzikimi czereśniami. Wiatr niósł ze sobą zapach kwitnącego mirtu. Wszystko to byłoby bardzo przyjemne – gdyby temperatura nie wynosiła około czterdziestu stopni. Powietrze było parne jak w rzymskiej łaźni.

Jason nie miałby problemów z ujarzmieniem wiatru, żeby polecieć na sam szczyt wzgórza, ale nieee. Trzeba było tam dotrzeć niepostrzeżenie, musiał więc wlec się pod górę jako śmierdzący rosołem starzec o chorych kolanach.

Przypomniała mu się poprzednia wspinaczka, dwa tygodnie wcześniej, kiedy razem z Hazel zmierzyli się z bandytą Skironem na klifach Chorwacji. Wtedy przynajmniej Jason był w pełni sił. A to, z czym mieli się teraz spotkać, było znacznie gorsze od bandytów.

– Jesteście pewne, że to właściwe wzgórze? – zapytał. – Jest tu dosyć… no, nie wiem… spokojnie.

Piper przyglądała się wzgórzom. We włosy miała wpięte błękitne piórko harpii – wspomnienie ataku z poprzedniej nocy. Pióro nie pasowało szczególnie do jej przebrania, ale Piper zdobyła je na swojej warcie, pokonując w pojedynkę całe stado demonicznych ptasich kobiet. Z pozoru nic sobie nie robiła z tego osiągnięcia, ale Jason wiedział, że była z niego bardzo zadowolona. Pióro przypominało jej, że nie jest tą samą dziewczyną, którą była poprzedniej zimy, kiedy po raz pierwszy przybyli do Obozu Herosów.

– Ruiny są tam – zapewniła go. – Widziałam je w ostrzu Zwierciadła. No i słyszałeś, co mówiła Hazel. „Nigdy jeszcze…

– …nie wyczułam aż tak wielkiego zgromadzenia złych duchów”. – Jason pamiętał.

– Aha, to brzmi fantastycznie.

Ostatnią rzeczą, z jaką miał ochotę się zmierzyć po przedarciu się przez podziemną świątynię Hadesa, były kolejne złe duchy. Ale ważyły się losy misji. Załoga „Argo II” musiała podjąć ważną decyzję. Jeśli wybiorą źle, mogą ponieść klęskę, a cały świat ulegnie zagładzie.

Sztylet Piper, magiczne zmysły Hazel i instynkt Annabeth jednogłośnie wskazywały, że odpowiedź leży tu, na Itace, w starożytnym pałacu Odyseusza, gdzie hordy złych duchów zebrały się w oczekiwaniu na rozkazy Gai. Wedle planu mieli się zakraść pomiędzy nie, sprawdzić, co się dzieje, po czym wybrać właściwy kurs. A potem się wydostać, najlepiej żywi.

Annabeth poprawiła swój złoty pas.

– Mam nadzieję, że nasze przebrania wytrzymają. Zalotnicy byli paskudnymi typkami już za życia. Jeśli się dowiedzą, że jesteśmy herosami…

– Magia Hazel wytrzyma – oznajmiła Piper.

Jason usiłował w to wierzyć.

Zalotnicy: setka najbardziej chciwych, najwredniejszych rzezimieszków, jacy kiedykolwiek chodzili po ziemi. Kiedy Odyseusz, grecki król Itaki, zaginął po wojnie trojańskiej, ten tłum książąt drugiej kategorii zawładnął jego pałacem i nie chciał odejść, wszyscy bowiem mieli nadzieję poślubić królową Penelopę i przejąć królestwo. Odyseusz zdołał w tajemnicy wrócić i pozabijał ich wszystkich – taki radosny powrót do domu. Ale jeśli wizje Piper były prawdziwe, zalotnicy zjawili się ponownie, nawiedzając miejsce swojej śmierci.

Jason nie wierzył, że odwiedzi prawdziwy pałac Odyseusza – jednego z najsłynniejszych greckich bohaterów wszech czasów. Ale ta misja była całą serią niesamowitych wydarzeń. Annabeth wróciła właśnie z wiecznej otchłani Tartaru. Na myśl o tym Jason uznał, że może nie powinien narzekać na bycie starcem.

– Cóż… – Podparł się na lasce. – Jeśli wyglądam równie staro, jak się czuję, to moje przebranie musi być doskonałe. Chodźmy dalej.

Podczas wspinaczki pot zalewał mu czoło. Łydki bolały. Pomimo upału czuł dreszcze. I choćby nie wiadomo co robił, nie potrafił przestać myśleć o swoich niedawnych snach.

Od czasu Domu Hadesa stały się one znacznie wyraźniejsze.

Czasami Jason stał w podziemnej świątyni w Epirze, a nad nim unosił się gigant Klytios przemawiający całym chórem pozbawionych ciał głosów: „Musiało was być tylu, żeby mnie pokonać. Co zrobicie, kiedy Matka Ziemia otworzy oczy?”. Kiedy indziej Jason znajdował się na szczycie Wzgórza Herosów. Bogini Gaja unosiła się z ziemi – wirująca postać z kurzu, liści i kamieni.

„Biedne dziecko”, jej głos niósł się echem po okolicy, wstrząsając skałą pod stopami Jasona. „Twój ojciec jest pierwszym wśród bogów, ale ty jesteś zawsze na drugim miejscu: po swoich rzymskich towarzyszach, po swoich greckich kumplach, nawet po swojej rodzinie. Jak zamierzasz się wykazać?”

Najgorszy sen zaczynał się na dziedzińcu Wilczego Domu w Sonomie. Przed nim stała bogini Junona w srebrzystej poświacie.

„Twoje życie należy do mnie”, dudnił jej głos. „Prezent na zgodę od Zeusa”.

Jason wiedział, że nie powinien patrzeć, ale nie potrafił zamknąć oczu, kiedy Junona zamieniała się w supernową, pokazując się w swojej prawdziwej boskiej formie. Mózg Jasona rozdzierał ból. Jego ciało płonęło kolejnymi warstwami niczym cebula.

A potem sceneria się zmieniała. Jason przebywał wciąż w Wilczym Domu, ale teraz był małym chłopcem. Przed nim klęczała kobieta, którą otaczał znajomy cytrynowy zapach. Jej rysy były rozmazane i niewyraźne, ale on znał ten głos: jasny, chłodny, niczym cieniutka warstwa lodu na rwącym strumieniu.

„Wrócę po ciebie, kochanie”, mówiła „Wkrótce się zobaczymy”.

Ilekroć Jason budził się z tych koszmarów, twarz miał pokrytą potem. Oczy piekły od łez.

Nico di Angelo ich ostrzegał: Dom Hadesa poruszy ich najgorsze wspomnienia, sprawi, że zobaczą i usłyszą rzeczy z przeszłości. Ich duchy poczują niepokój.

Jason miał nadzieję, że ten konkretny duch będzie się trzymał z daleka, ale każdej nocy sen stawał się coraz gorszy. A teraz Jason wspinał się ku pałacowi, gdzie zebrała się armia duchów.

„To nie oznacza, że ona tam będzie” – powtarzał sobie.

Ale jego ręce nie przestawały drżeć. Każdy kolejny krok wydawał się trudniejszy od poprzedniego.

– Już prawie jesteśmy na miejscu – powiedziała Annabeth. – Trzeba…

BUUUM! Wzgórze zadrżało. Gdzieś za grzbietem tłum ryknął z aprobatą jak widzowie w amfiteatrze. Jason poczuł, że na ten dźwięk przebiega go dreszcz. Nie tak dawno sam walczył o życie w rzymskim Koloseum przed wiwatującą widmową publicznością. Nie miał najmniejszej ochoty powtarzać tego doświadczenia.

– Co to był za wybuch? – zastanawiał się.

– Nie mam pojęcia – odparła Piper. – Ale brzmi to tak, jakby się nieźle bawili. Chodźmy poznać paru martwych kumpli.

Recenzja :
Jak pewnie większość z Was zauważyła, pierwszy rozdział Krwi Olimpu jest pisany pod względem Jasona.
Jason - nasz blond superman, uwielbiający być numerem jeden, chłopak Piper, były pretor Obozu Jupiter.
Czy to przypadek, że to właśnie od "jego rozdziału" zaczyna się książka? Może to tajemniczy przekaz od Ricka, że Jason umrze... lub przeżyje? Czy przyczyną zagłady mogą stać się sny, wizje i duchy, które nawiedzają syna Jupitera?
W rozdziale występuje również Piper i Annabeth.
No cóż, już od pierwszych kartek córka bogini piękności olśniewa nas swą aurą i opiekuńczo udziela porad swojemu partnerowi. Czy jej umiejętności wystarczą, by pokonać Gaję? A czy związek z Jasonem przetrwa wojnę? Tego nie wiemy. [Chyba, że ktoś (jak ja) zna spojlery XD].
Annabeth za to jest starą, dobrą Annabeth. Nie odgrywa w tym rozdziale jakieś ogromnej roli, lecz przynajmniej wiemy, że jest bezpieczna i może funkcjonować po pobycie w Tartarze.
Nasi herosi kilkakrotnie wspominają o magii Hazel. Czyżby córka Plutona opanowała do perfekcji sztukę "czarowania" i dzięki swoim sztuczkom odegra wielką rolę w ostatecznym starciu?
Teraz przejdę do cisnącego się na usta pytania, które pojawiało się kilka razy na Facebooku. Mianowicie... Gdzie jest Percy?! Żony i fanki naszego Glonomóżdżka nie zauważyły chyba fragmentu, mówiącego o chłopakach, którzy zostali na statku i zapewne śmieją się z Jasona. Niezmiernie prawdopodobne, a wręcz pewne jest, że Percy, Leo i Frank są na Argo 2. Uspokajam ogromną część demigodsowego społeczeństwa: TAK, LEO ŻYJE (przynajmniej na razie, hehe).
Co by tu jeszcze poruszyć...? Znając miejsce akcji, widzimy, że półbogowie zbliżają się do celu podróży.
Teraz tylko czekać. Może pocieszę Was tym, że rok oczekiwań już minął i zostało około 20 dni! Damy radę!
~Kara


Ankieta :)

Dzień doberek!
Dzisiaj niezbyt optymistycznie, ale każdy z nas się nad tym zastanawia - a przynajmniej Ci, którzy nie czytają spojlerów ;p
Tydzień temu zadałam wam pytanie:
Kto według was zginie w "Krwi Olimpu"?
Pierwsze miejsce z 236 głosami otrzymał Rick Riordan! Haha, sorki wujaszku, ale to jest takie prawdziwe.. Ale to raczej po. Chociaż ja tam bym mu dała pożyć, bo jestem ciekawa nowej serii.




Drugie miejsce z 151 głosami otrzymała również prawdziwa odpowiedź - "Lolz, ja umrę, ale dopiero po przeczytaniu". Do końca roku cmentarze w całej Polsce będą przepełnione.




Trzecie miejsce ze 107 głosami otrzymała odpowiedź "wszyscy. TEAM GAJA". Nie do końca wiem jak to skomentować... Szczególnie, że tak może być...



Czwarte miejsce z 52 głosami otrzymał Dumbledore! Pozdrawiamy Potterheads! Różdżki w górę! /*



Piąte miejsce z 47 głosami otrzymała odpowiedź "Lubię nutelle z naleśnikami". Naleśniki z nutellą są okay, ale… CZY TYLKO JA WOLĘ Z DŻEMEM?!



Jak zwykle podałam pięć.
Jeżeli chcecie sprawdzić resztę odpowiedzi do tej ankiety zapraszam na naszą stronę tam jest link! Nadal czekam na wasze pomysły J
~ Majka Pies- najlepszy przyjaciel człowieka :)

Na początek trochę podstawowych informacji .
Pies domowy, z łaciny 'canis'  to oczywiście udomowiona forma wilka C: Przedstawiciele psowatych w zależności od wielkości i rasy żyją od 12 do nawet 25 lat!



HISTORIA
Udomowienie wilków szacuje się na 17 – 12 tys lat temu. Badania archeologiczne dowodzą, że najstarszym ośrodkiem udomowienia psowatych była… EUROPA! C:
W wyniku ewolucji zwierząt, zmieniającego się klimatu i różnorodności wykonywanych zadań, pojawiły( i wciąż pojawiają) się nowe rasy psów.
RASY
Na świecie jest około 464 ras psów ZATWIERDZONYCH przez FCI*. Jeśli chodzi również o hybrydy** i rasy, których Międzynarodowy Związek Kynologiczny NIE UZNAJE to jest ich przynajmniej 1500.


NAJPOPULARNIEJSZE RASY PSÓW W POLSCE
1. Labrador Retriver i Golden Retriver - ze względu na znikomą agresję i niespożytą energię;







2. Yorkshire Terrier, cenione głównie przez mały rozmiar, inteligencję, elegancję a także włos, miast sierści;



3. Owczarek niemiecki i staroniemiecki- mają silny instynkt terytorialny, lubią się bawić, łatwe w szkoleniu i ułożeniu. Lubią dominować;






4. Chiuaua, pyskate i wredne małe stworzonka C: Cenione głównie przez mikroskopijny rozmiar;



MITY I LEGENDY Z PSIEGO ŻYCIA WZIĘTE
Często spotykamy się z różnymi stereotypami, powiedzeniami i przekonaniami dotyczącymi psów. Ale czy są one prawdziwe?
Jeżeli chcecie się dowiedzieć, przeczytajcie! 
1.„Łżeć jak pies”- skąd się wzięło? Przecież psy nie kłamią!




Ależ kłamią, i to jak! Oczywiście po swojemu, co nie zmienia postaci rzeczy.. Zanim pękniesz z dumy, jak to łatwo udało Ci się oszukać pupila przy aportowaniu, rzucając patyk zupełnie gdzie indziej poczekaj na jego kontrę. Za którymś razem pies złapie zabawkę, lecz zamiast w geście uległości ci ją oddać , w ostatniej chwili zrobi zwrot, popędzi dalej i zostawi cię z głupią miną na środku trawnika. I z tej psoty będzie miał więcej radochy, niż ty przed chwilą ze swojej. Psy stosują pokerowe zagrywki także wobec swoich pobratymców. Potrafią zwinąć koledze kość, po czym szybko ukryć ją pod własnym brzuchem kładąc się na niej, żeby przyjaciel niczego się nie domyślił. Nawet najlepiej wyszkolony pies nie może się czasem oprzeć pokusie postąpienia wbrew woli właściciela. Najpierw poczeka na odpowiedni moment. Podobno kłamstwo ma krótkie nogi – czasem ma także długi ogon i kłapciaste uszy.
2. "Podobno jeśli pies je trawę, to będzie deszcz."



Coś Ci się zagmatwało. Deszcz będzie wtedy, gdy kot je trawę. Zgodnie z najpopularniejszą teorią, psy szukają twardych, drażniących ścianki żołądka źdźbeł, kiedy coś im zalega w przewodzie pokarmowym – na przykład robaki. Inni twierdzą, że pies je trawę, żeby uzupełnić niedobory różnych minerałów.. Może coś w tym jest, zwłaszcza że bytujące na wolności wilki skubią nie tylko źdźbła traw, ale i wybrane zioła. Jeszcze inni podchodzą do sprawy filozoficznie: je, więc lubi. Rzeczywiście, niektóre psy zdają się podjadać trawę z rozkoszą i jakoś po niej nie wymiotują. Najnowsze badania wskazują jednak, że nałogowe opychanie się kującym trawskiem nie świadczy ani o inwazji pasożytów, ani o niedoborach pokarmowych, tylko o chronicznym nieżycie żołądka.
Jeśli więc spostrzeżesz, że twój pupil ćpa trawę z uporem psiego narkomana, wybierz się z nim lepiej do weterynarza.
3. "Skoro psy mają tak wyśmienity węch, który przecież jest powiązany ze zmysłem smaku, dlaczego mój pies z upodobaniem wyżera z trawnika jakieś śmierdzące obrzydlistwa?"




Nie ulegaj pokusie antropomorfizowania psa. Co jemu smakuje, wcale nie musi przypaść tobie do gustu. Poza tym pies używa zmysłu smaku przede wszystkim po to, żeby się czymś nie struć, a nie po to, by się delektować grillowanymi tournedos ze smardzami, bekonem i pieczoną cykorią (pozdrowienia dla szefa kuchni pewnej restauracji w Krakowie). Owszem, smak zależy od receptorów węchowych, przede wszystkim jednak od rozmieszczonych na języku kubków smakowych, których człowiek ma sześć razy więcej niż pies. Psie podniebienie jest mniej wyrafinowane niż nasze, odbiera jednak podobne wrażenia zmysłowe, czyli smak słony (nic specjalnego), słodki (może być), gorzki (fuj) i kwaśny (ohyda). Najważniejsze u psa są receptory umami (pycha!), odpowiedzialne za wykrywanie kwasu glutaminowego, składnika większości białek. Człowiek kojarzy ten smak przede wszystkim z sosem sojowym, chińskimi zupkami i śmierdzącym serem. Pies – z mięsem pod wszelkimi postaciami, także nadpsutym, sfermentowanym oraz zjedzonym i wydalonym przez kogoś innego. „Sprawa smaku”, jak pisał Herbert.
                                                                                       
                                                                                            źródło: ekologia.pl, Psie Mity i Legendy
CIEKAWOSTKI
Kończąc dzisiejszy artykuł, postanowiłam przygotować dla Was jeszcze kilka ciekawostek 
~ Tak jak każdy człowiek ma inne linie papilarne, tak nie ma dwóch psów z takim samym odciskiem nosa;
~ Milion amerykańskich psów zostało spadkobiercami fortun swoich zmarłych właścicieli;
~ Wystraszony pies przyjmuje specjalną pozycję. Chowa ogon między nogami, żeby stłumić zapach gruczołów, które pełnią rolę "dowodu osobistego";
~ Psy myślą na poziomie dwuletniego dziecka i mogą się uczyć. Im mądrzejsza rasa, tym więcej komend może zapamiętać;
~ Psie łapy mogą pachnieć jak kukurydziane czipsy, bo dzięki ciągłemu kontaktowi z ziemią znajduje się na nich wiele mikroorganizmów. Kiedy pies się spoci i ochładza przez łapy, jego kończyny zaczynają pachnieć jak popcorn, orzechy albo spocone skarpety.
Dzisiaj na tyle 
W komentarzach pod dzisiejszym wydaniem Proroka piszcie propozycje na zwierzęta, które chcecie zobaczyć w następnym numerze ^^



Na zdjęciu z Natsu- Lato 
                                                                                                                                   ~Lunz."
Historia Krakowskich herosów :)
Historia krakowskich herosów nie jest długa. Nasze pierwsze spotkanie odbyło się 30 sierpnia na Rynku. Przybyło około 40 osób z całej małopolski i nie tylko (co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem)! Zacne grono organizatorek przeprowadziło herosową grę oraz quiz. Panowała świetna, przyjazna atmosfera, a do tego zintegrowaliśmy się mocno . Całe spotkanie uważam za udane. Obecnie planowany jest kolejny zjazd, tym razem zimą. Chcesz wiedzieć więcej? Dołącz! https://www.facebook.com/groups/1492704710951679/


   
                                                                                                               Juls

Czas na poezję :)

Dorosnąć
Dorosnąć? Co to znaczy?
Założyć mamy sukienkę?
Użyć szminki siostry?
Ubrać szpilki babci?
Czy wtedy dorastamy?

Dorosnąć? Co to znaczy?
Pójść na imprezę?
Zapalić papierosa?
Wypić piwo?
Czy wtedy dorastamy?

Wczoraj mali- dzisiaj duzi
każdy człowiek dorasta
jedni dorastają wcześniej
inni dorastają później
dorastając- zmieniamy się,
ale to my decydujemy czy na lepsze...



Nowa saga Ricka :)

Fani Rick’a Riordan’a na pewno są nieco zawiedzeni tym, że seria „Olimpijscy herosi” dobiega końca… ale nie martwcie się na zapas! Wasz ukochany autor pracuje nad zupełnie nową serią „Magnus Chase i Bogowie Asgardu”. Póki co wiadomo tylko tyle, że ujrzy światło dzienne w przyszłym roku, ale jak tylko dotrą do nas nowe informacje, to na pewno damy Wam znać jak najszybciej!
                                                                                                                          źródło : Book Geek

Ja się cieszę <3 Kocham wszystko co pisze Rick <3

Opowiadanie :)
Opowiadanie nadesłała Martyna :) Dziękujemy !

"Tęcza"
Oktawian utkwił wzrok w faunie. Nie, zaraz... jak grecy je nazywali? No tak, to był satyr. Satyr miał na sobie zielony T-shirt, zapewne z hasłem w stylu „Chrońmy planetę i żryjmy kiełki”. Nerwowo potrząsał włochatym tyłkiem. Koło niego stała dziewczyna. Na oko, miała jakieś szesnaście lat. Kiedy jej się przyjrzał, serce podskoczyło mu do gardła. Musiał to przyznać – ta Greczynka była ładna. Nawet bardzo ładna. Wysoka, szczupła, z burzą rudych loków i zielonymi oczami. Jej twarz była obsypana piegami, a na policzku miała ślad farby. Dłonie nastolatki widocznie poszukiwały zajęcia. Nerwowo uderzała o udo niebieską szczotką. 
Odczuwał, że rudowłosa nie jest półbogiem, ale w niej było coś... fascynującego. Robiła na nim wrażenie, lecz nie dał tego po sobie poznać. Greccy posłańcy zaczęli rozmawiać z Reyną – oj tak, ta to działała mu na nerwy - więc spróbował ich posłuchać. Kilka razy wtrącił zgryźliwą uwagę i nawet zaczął nieco kłócić się z tym faun... wróć, satyrem, ale cały czas ukradkiem przypatrywał się dziewczynie. Kiedy okazała się Wyrocznią delficką, Oktawian poczuł się autentycznie podniecony. 
*** 
Wieczorem Reyna wyruszyła na swym pegazie w stronę Grecji. Kazała mu poczekać z atakiem na ten drugi obóz. Oczywiście nie miał takiego zamiaru. Kiedy w ich obozowisku zapanowała cisza, podszedł do swojego prowizorycznego ołtarza. „Ołtarz” ten składał się z białego stolika turystycznego, obrusu i kilku świeczek, ale augur miał nadzieję, że bogom to nie przeszkadza. Na białej kartce postawił napełnioną wodą szklankę. Ustawił latarkę zabraną jakiemuś dwunastoletniemu legioniście w taki sposób, by powstała mała tęcza. Za pasa wyjął brunatnego, pluszowego misia i swój ukochany nóż. Szybkim ruchem rozpruł pluszaka, a nieco jego wnętrzności wsypał do szklanki. Miał nadzieję, że to się sprawdzi. Był nieco zakłopotany – w końcu ten... iryfon, chyba tak nazwał to Jackson... był wynalazkiem Greków. Nabrał powietrza i powiedział: 
-Irydo, bogini tęczy, pokaż mi Rachel Dare.
Co warto przeczytać ?

Niedawno skończyłam czytać cudowną książkę, którą wam bardzo, ale to bardzo polecam : ,,Jeśli zostanę ". Jest to historia dziewczyny, która w jednym dniu traci wszystko. Mia musi wybrać ; czy chce wrócić do świata żywych i odzyskać przytomność, czy może chce poddać się i umrzeć? Nie będę wam spoilerować, ale polecam czytać książkę z tą piosenką w tle:
https://www.youtube.com/watch?v=2jsSPH5mnkY i z dużą paczką chusteczek <3 Polecam również wybrać się do kina, ponieważ według mnie film jest jeszcze bardziej wzruszający <3

To już wszystko na dzisiaj :) Jeżeli macie jakieś opowiadania, wiersze, rysunki, coś czym chcielibyście się pochwalić to piszcie do nas :) 
https://www.facebook.com/pages/Demigodsowy-prorok/375214509299552?ref=ts&fref=ts

Co w następnym numerze?

- Ploteczki z Olimpu
- wywiad
- historia katowickich herosów
- gotuj z Pitą :)
- co warto przeczytać?
- cytat na dziś...
- trochę poezji


oraz wiele innych, ciekawych artykułów :) Nie będziemy wam wszystkiego zdradzać :P

                                                                                 Redakcja

 

12 komentarzy:

  1. Love love love <3333 Czekam na kolejny numer z niecierpliwością ^.^
    Nala

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, moje opowiadanie :D.
    Wyniki ankiety są takie prawdziwe - sama zgadzam się ze wszystkimi odpowiedziami. Jak widać trzymacie poziom, Prorok jest zarąbisty!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Uspokajam ogromną część demigodsowego społeczeństwa: TAK, LEO ŻYJE
    (przynajmniej na razie, hehe). "

    Co to ma być? ;))))
    Jak zwykle super ;) Już nie mogę się odczekać opisu zlotu w Katowicach ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Wita was Szpiegu ^^ Kocham czytać wasz prorok i daliście mi kolejny powód "dlaczego warto koffać piątki" <3
    PS. Dla fanki marvela <3 siostruś <3
    https://www.facebook.com/groups/734221819965287/

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja jem truskawky ;v u ieram xD Kocham Demigodsowego proroka. lel miszcz spamu zawsze xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakieś propozycje co do zwierzęcia na przyszły tydzień? :D może być magiczne ^^ /Lunz

    OdpowiedzUsuń
  7. "4. Chiuaua, pyskate i wredne małe stworzonka C: Cenione głównie przez mikroskopijny rozmiar" Czyli mój Chiuaua to nie Chiuaua ;----; Mój piesał jest tak cichy i spokojny że czasami zapominam o jej istnieniu :O
    I takie pytanko.... Czy ktoś może wie czy w Krakowie w najbliższym czasie nie.ma zlotów? :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie *.* . Dziś zaczęłam czytać proroka i już nie mogę się doczekać następnego numeru. Co to zwierzaka moja propozycja to pegaza ;) .

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzisiaj po raz pierwszy weszłam tutaj i zaczęłam czytać Wasze artykuły i bardzo mi się podobają. Życzę Wam abyście mieli dużo pomysłów na wspomniane wyżej artykuły.
    PS.Mam pytanko, co do tych spojlerów. Na jakich stronach można je znaleźć, bo mam chyba ogromnego pecha. Czytam mnóstwo stron o temacie Krwii Olimpu, ale żadnych spojlerów nie znajduję, a muszę znać choć jeden, bo chyba zwariuję. Proszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukaj grupy "Krew Olimpu" na fejsie, tam jest DUŻO spojlerów. Ja sama zastanawiam się czy one są prawdziwe czy to troll xD

      Usuń
  10. Nie no bardzo fajnie :D
    Jeśli chcecie usunąć to białe tło to należy zaznaczyć cały tekst przy tworzeniu posta i usunąć formatowanie klikając na T w pasku narzędzi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nareszcie ktoś interesuje się kynologią <3

    OdpowiedzUsuń